J
eden nieroztropny ruch, krzywo postawiona stopa czy wyjątkowy pech, a po nich: trzask, prask i ogromny ból. Diagnoza: złamanie. Czy to wyrok? Na szczęście nie! Kość to wyjątkowa tkanka, która nieraz potrafi zaskoczyć.
Nadal niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że kość to żywa tkanka, która podlega ciągłej przebudowie. Co więcej, jest jedną z niewielu tkanek, która potrafi goić swoje uszkodzenia do tego samego stanu, co przed urazem. Tak, dobrze widzicie. Gojenie złamań to wyjątkowa cecha kości, dlatego… głowa do góry! Złamanie to nie koniec świata.
Kości to podstawa
Kości tworzą rusztowanie naszego ciała. Nie tylko nadają naszemu organizmowi wielkości i kształtu, chronią nasze narządy, ale również dźwigają cały nasz ciężar. Kość to bardzo wytrzymały, ale przy tym również niezwykle lekki materiał – i to właśnie te właściwości powodują, że możemy poruszać się, skakać czy biegać. Zawdzięczamy to budowie wewnętrznej oraz wyjątkowemu składowi chemicznemu kości. Ale uwaga, o to trzeba dbać.
Każda żywa tkanka musi otrzymywać niezbędne składniki odżywcze, a te dostarczane są przez naczynia krwionośne. Unaczynienie kości pochodzi z różnych źródeł: z naczyń śródkostnych, z naczyń okostnej (tzn. tkanki okrywającej kość) oraz z naczyń tkanek miękkich. To właśnie unaczynienie decyduje o potencjale gojenia – im ono lepsze, tym lepszy jest też dostęp do biochemicznych stymulatorów gojenia.
Siła ma znaczenie
Złamanie złamaniu nie jest bowiem równe. W pewnych sytuacjach siła urazu bywa tak duża, że powoduje przerwanie i uszkodzenie kości. Złamanie może być następstwem pojedynczego urazu lub powtarzającego się przeciążenia. Przerwanie ciągłości kości prowadzi do deformacji kończyny i utraty jej funkcji.
Niezmiernie ważnym czynnikiem determinującym losy złamania jest siła urazu. Złamania wysokoenergetyczne (gdzie siła łamiąca kość jest bardzo duża), czyli np. takie, do których doszło w wyniku wypadków komunikacyjnych, trudniej się goją, gdyż siła urazu niszczy nie tylko kości, ale również otaczające tkanki miękkie i naczynia krwionośne.
A przecież od komórek krwi zaczyna się szereg biochemicznych procesów, które początkują proces naprawczy. Wśród ortopedów istnieje takie porównanie: kość jest niczym roślina: jej losy zależą od korzeni, przy czym korzonkami są naczynia kości. Zniszczenie korzeni kończy się obumarciem rośliny i podobnie może być z kością.
Dwa sposoby gojenia złamań
Zrost pierwotny – najpierw występuje bezpośrednie gojenie kości, potem bezpośrednia przebudowa uszkodzonej kości w nową kość. Takie gojenie i naprawa występuje jedynie w przypadku leczenia operacyjnego i tylko wówczas, gdy odłamy złamania zostaną ustabilizowane w sposób absolutny (nie obserwuje się między nimi żadnego ruchu). Taki rodzaj gojenia nie występuje fizjologicznie w naturze.
Zrost wtórny – ten sposób gojenia występuje naturalnie w przyrodzie, np. w przypadku leczenia opatrunkiem gipsowym oraz w przypadku leczenia operacyjnego, gdy zapewniamy jedynie względną stabilność, a to oznacza, że możliwe jest przenoszenie obciążeń osiowych pomiędzy odłamami. W tym przypadku mamy do czynienia z mechanicznymi bodźcami stymulującymi gojenie. Ten rodzaj zrostu cechuje występowanie po sobie kolejnych faz naprawy:
1. Faza krwiaka: aktywacja komórek krwi do procesu naprawy, a także wydzielanie się szeregu biomechanicznych regulatorów tych procesów – cytokin;
2. Faza organizacji krwiaka: tworzenie się ziarniny zapalnej;
3. Faza metaplazji (przemiany) komórkowej ziarniny zapalnej w tkankę chrzęstną;
4. Tworzenie kostniny tymczasowej: kość splotowata o niskiej wytrzymałości;
5. Zrost ostateczny: zmineralizowana tymczasowa kostnina.
W praktyce, najczęściej spotykamy się z gojeniem złamań z powstaniem zrostu wtórnego, co oznacza, że powstanie ostatecznego zrostu poprzedzone jest występowaniem po sobie opisanych faz.
Czy da się przyspieszyć gojenie złamań?
Odpowiedź jest przewrotna: i tak, i nie. Chodzi o to, że istnieje pewna biologiczna sekwencja procesów, na które nie mamy wpływu – tu jest podobnie jak ze stwierdzeniem, że leczona grypa trwa 7 dni, a nieleczona tydzień. Oczywiście, szybciej goi się mała, drobna kość, np. paliczek (kość palca), a dłużej duża kość udowa – nie tylko ze względu na swoją wielkość, ale i funkcje w organizmie.
Możemy jednak sobie pomóc w niektórych przypadkach, gdyż istnieje szereg czynników, które mogą zaburzać lub wspomagać biologiczne procesy naprawy. Jak to wygląda w praktyce?
1. Ukrwienie – im gorzej ukrwione tkanki wokół złamanej kości, tym gojenie jest trudniejsze. W złamaniach wysokoenergetycznych ukrwienie może być nawet zniszczone. Niestety, sprawę komplikują takie choroby, jak: cukrzyca, miażdżyca, palenie tytoniu.
2. Czynniki wzrostu: naturalne regulatory i stymulatory procesów naprawy, ich obecność w miejscu złamania także zależy od ukrwienia. Mają one swoje złożone nazwy i symbole: TGF- ß, BMP, PDGF, FGF.
3. Stabilność złamania: obecność pewnych ruchów (sił tnących, skrętnych) w miejscu złamania niszczy proces naprawy i uniemożliwia powstanie prawidłowego zrostu.
4. Obecność zakażenia: niestety, w przypadku złamań otwartych lub w czasie leczenia operacyjnego może dojść do infekcji miejsca złamania. Prawidłową naprawę tkanek uniemożliwia np. obecność bakterii.
Legendarne galaretki – fakt czy mit?
Czy zatem powinniśmy jeść galaretki? Oczywiście można, ale niestety nie mają one wpływu na proces gojenia złamań. Nasza dieta powinna być przede wszystkim odpowiednio zbilansowana, co oznacza właściwe proporcje żywieniowej drabiny. Powinna być bogata w białko (główny budulec) i składniki nieorganiczne, minerały potrzebne do zrostu (wapń, fosfor) i witaminy (witamina D3), będące regulatorami gospodarki mineralnej. W okresie rekonwalescencji nasza aktywność z racji złamania jest zmniejszona, pamiętajmy więc o tym, by ograniczyć węglowodany i tłuszcze nasycone (zwierzęce).
Inne metody: co działa?
Na wyobraźnię pacjentów dość mocno oddziałują popularne od jakiegoś czasu komórki macierzyste i komórki krwi, opisywane jako źródło czynników wzrostu. W praktyce, czynniki wzrostu stosujemy w przypadku zaburzeń zrostu lub w sytuacjach wysokiego ryzyka jego wystąpienia (złożone wysokoenergetyczne złamania, szczególnie u pacjentów obciążonych cukrzycą lub miażdżycą). Oczywiście, w przypadku niepowikłanych złamań zastosowanie czynników wzrostu nie jest przeciwwskazane, jednakże w większości przypadków jest to zabieg komercyjny. Podanie czynników wzrostu wiąże się z pobraniem krwi, separacją komórek i podaniem ich do miejsca złamania.
Inną, nieinwazyjną metodą stymulacji gojenia jest technologia wykorzystująca emitowanie pulsacyjnie ultradźwięków o niskim natężeniu (Exogen) – z ang. low-intensity pulsed ultrasound). Ultradźwięki mechanicznie aktywują mechanoreceptory, które z kolei oddziałują na ekspresję genów białek i produkcje cytokin (biochemicznych modulatorów), a w konsekwencji na wzrost produkcji czynników wzrostu (np. TGF- ß). Pacjent codziennie, przez 20 minut, przykłada sobie sondę na skórę, w miejscu oznaczonym przez lekarza, ponad złamaniem. Jest to całkowicie bezbolesna, prosta i nieinwazyjna procedura.
Rehabilitacja i powrót do sprawności
Nie zapominajmy, że na nasz powrót do sprawności ma wpływ nie tylko gojenie kości, ale także prawidłowe napięcie mięśni i prawidłowy zakres ruchu w stawach. Dlatego już od samego początku warto porozmawiać z lekarzem o ćwiczeniach, które możesz wykonywać. Jest duża szansa, że wczesna rehabilitacja pozwoli zminimalizować konsekwencje unieruchomienia i skróci czas powrotu do pełnej sprawności.
Jeszcze raz powtórzę: kość to wyjątkowa tkanka. Może zagoić się, nie pozostawiając śladu po złamaniu. Postęp i rozwój medycyny pozwolił szczegółowo poznać przyczyny zaburzeń zrostu i możliwości jego stymulacji na poziomie komórkowym, dlatego w przyszłość patrzymy z nadzieją.
Bądźcie zdrowi!
Biegający Ortopeda